piątek, 8 stycznia 2016

Rozdział 3 :)

Po 15 minutach wyszła z hali, miała na sobie dresy, buty sportowe i czarną bluzę z kapturem, który miała na głowie...
- Ooo, jesteś, nawet nie widziałem kiedy wyszłaś z hali
- Widzisz, dobra w tym jestem - Odparła - Długo czekałeś?
- Nie, tylko chwilę, to co idziemy? - Zapytałem
- Jasne, że tak - Uśmiechnęła się szeroko
Po kilku minutach wziąłem swój rower z pod hali i poszliśmy do mnie. Przez prawie całą drogę panowała niezręczna cisza, gdy nagle..
- Jeśli nie chcesz to nie mów, ale co robiłeś na naszym treningu? - Zapytała
- Byłem na treningu chłopaków i już miałem wychodzić, gdy nagle usłyszałem jakieś głosy, podszedłem bliżej boiska i zobaczyłem was, to pomyślałem, że zostanę też na waszym, ale muszę przyznać, że grałyście naprawdę - Odpowiedziałem, ale w mojej głowie odpowiedź na to pytanie była całkowicie inna
- Miło to słyszeć, na każdym treningu staramy się jak możemy
- O, to się cieszę i muszę ci powiedzieć, że zaraz będziemy na miejscu - Powiedziałem, ale wciąż myślałem o czymś innym
- To świetna wiadomość, bo już nie mogę iść dalej - Stanęła w miejscu
- To może sam osobiście zaniosę cię pod dom ? - Zapytałem, martwiąc się, tym co się z nią dzieje
- Nie, naprawdę nie trzeba, dam sobie sama jakoś radę - Próbowała iść, ale po jej minie widać było, że już nie da rady dalej iść
- No proszę, nie daj się prosić - Nalegałem
- Okej, skoro tak bardzo ci na tym zależy, to się zgadzam - Odparła, lekko się uśmiechając
Pomogłem jej wejść, po chwili już była na moich plecach,wtedy czułem jej perfumy i rozmarzyłem się, gdy nagle powróciłem do rzeczywistości zorientowałem się, że weszliśmy w drzewo..
- Ej, mój książę dobrze się czujesz? - Zapytała przerażona
- YYy.. tak, wszystko jest okej - Powiedziałem tak, by się nie martwiła
Po  chwili znów ruszyłem niosąc ją..
- To dobrze, trochę się przestraszyłam, gdy zobaczyłam twoją minę - Powiedziała po chwili
- Aż taka zła była? - Zapytałem zdziwiony
- No, nie najlepiej wyglądała
- Uwaga, jesteśmy na miejscu, uważaj na głowę
Po chwili poczułem ją bliżej siebie, tak jak ją ostrzegałem schyliła głowę i weszliśmy do środka..
- Proszę bardzo, jesteśmy na miejscu - Odparłem zadowolony z siebie
- Dziękuję, a czy teraz możesz mnie już puścić? - Zapytała trochę się niecierpliwiąc
- Nie, jeszcze nie, muszę się tobą nacieszyć zanim się pożegnamy - Zaśmiałem się
- Nie bój się, obiecuje ci, że nie wyjdę stąd przed południem - Nie spodziewałem się tego, ale dała mi całusa w policzek
- Skoro tak to jesteś wolna, a i za co to? - Zapytałem zaciekawiony
- A tak bez okazji - Uśmiechnęła się szeroko
Po chwili postawiłem ją na podłodze w kuchni
- To jak jesteś głodna? - Zapytałem, patrząc się na nią
- Trochę, a co masz dobrego w lodówce?
- Chcesz, to sama zajrzyj, może znajdziesz coś dla siebie i mi to daj, a ja ci coś dobrego zrobię - Powiedziałem, po czym patrzyłem jak szuka czegoś w mojej lodówce
---------------------------------------------------
:)))
KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ :))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz